Podziel się wrażeniami!
Cześć!
Dzięki uprzejmości Sony Polska, miałem okazję przez tydzień przetestować obiektyw Sony FE 55/1.8 ZA Carl Zeiss Sonnar T* wraz z aparatem α7R.
Przyznam, że zanim zacząłem w ogóle używać tego obiektywu, musiałem poznać lepiej sam aparat bowiem był to mój pierwszy, dłuższy niż kilkuminutowy, kontakt z nową α7R. Aparat oferuje tak wiele możliwości konfiguracji, że zanim się zacznie fotografować, warto ustawić go "pod siebie" tak, żeby w menu podręcznym znalazły się tylko te rzeczy, które będą akurat nam potrzebne. W końcu jak już byłem gotowy, pogoda się popsuła... Na szczęście trafiłem na 3 dni słoneczne i coś tam się udało ustrzelić tym szkiełkiem.:smileyhappy:
O α7R napiszę w osobnym poście, w tym wątku chciałbym się skupić wyłącznie na obiektywie.
Jego "monolityczny" design, tak charakterystyczny dla obiektywów Zeiss z autofokusem, w połączeniu z pełną, metalową obudową, mogą się podobać i wzbudzać zaufanie co do jakości.
Obiektyw nie jest lekką wydmuszką, czuć, że mamy do czynienia z wysokiej jakości "instrumentem" (jak zwykli nazywać obiektywy na jednym z popularnych portali testowych). Rozmiar mnie troszkę zaskoczył - obiektyw jest dość duży jak na tą ogniskową, Zeiss 55/1.8 prawie dwukrotnie "wyższy" niż np. Sony FE 35/2.8
Do obiektywu dołączona jest tulipanowa osłona przeciwsłoneczna, która wydaje się (nie mam pewności) być również w pełni metalowa (listki tulipana są dodatkowo gumowane). Tak czy inaczej, jest naprawdę wysokiej jakości. Zatrzaskuje się pewnie i nie wykazuje żadnych luzów kiedy jest założona na obiektyw.
Przednia część obiektywu zajmuje soczewka wraz z emblematem Sonnar FE 1,8/55 ZA T*
Do nowej 55-tki Zeissa możemy zakładać filtry w rozmiarze 49mm. Przednia soczewka nie rusza się podczas zmiany ostrości więc problemów z używaniem większości filtrów nie będzie.
Na obudowie obiektywu nie znajdziemy żadnych przycisków. Na boku, umieszczono logo Zeiss, w dolnej części znajdziemy pomocną białą kropkę, która ułatwi nam poprawne dopasowanie i zamocowanie obiektywu w bagnecie E-mount.
Trochę szkoda, że na obiektywie nie ma skali odległości. Myślę, że obiektyw byłby nawet ładniejszy z taką małą szybką tuż nad oznaczeniem FE 1,8/55.
Sprawę skali odległości rozwiązano w ten sposób, iż jest ona wyświetlana na ekranie LCD lub w wizjerze (w zależności z czego korzystamy). Wygląda to tak, jak poniżej (skala podświetlona na czerwono).
Dla mnie, osoby przyzwyczajonej do tego że jednak skala jest na obiektywie, początkowo było to dość uciążliwe (szczególnie w sytuacji gdy ostrzyłem manualnie i chciałem ustawić ostrość na najmniejszą odległość ostrzenia - nie miałem pewności czy to "już" czy jeszcze trzeba kręcić pierścieniem).
Oczywiście w trybie AF problem skali odległości nie istnieje, przynajmniej dla mnie, bo na to wówczas nie patrzę.
Jeśli chodzi o samą pracę obiektywu - odbywa się to bezgłośnie i (w dobrych warunkach oświetleniowych) szybko. W kwestii celności - z α7R zdarzają się przestrzelenia, w trudniejszych warunkach oświetleniowych aparat "błądzi" i czasem potrafi sie zgubić. Miałem okazję jednak używać ten obiektyw przez chwilę z α6000 i w tym układzie było zdecydowanie lepiej pod każdym względem (szybkość i celność), nawet w trudnych warunkach. Ot po prostu α7R to nie jest aparat, któremu można zaufać w fotografowaniu szybkich lub mało kontrastowych scen. Oczywiście na upartego wszystko się da, ale chodzi o komfort - tutaj mi tego zwyczajnie brakuje.
Pierścień ostrości pracuje w taki sposób, że nie można się do niczego przyczepić. Nie ma specjalnego oporu, nie ma również żadnych luzów.
Teraz już najbardziej subiektywna część - wrażenia z fotografowania.
Na co dzień używam aparatu ze stabilizacją i szczerze mówiąc, zawsze mam w świadomości fakt, że dzięki systemowi Steady Shot mam pewien "margines poruszenia". W tym wypadku tego marginesu nie miałem i początkowo, przy czasach rzędu 1/50s czy 1/80s zdjęcia były lekko poruszone. Musiałem wziąć na to poprawkę i nieco stabilniej przykładać aparat do oka. Nie będę ukrywać - stabilizacja w tym obiektywie byłaby tutaj przysłowiową "wisienką na torcie".
Obiektyw jest bardzo dobrze skorygowany optycznie. Dystorsja jest naprawdę minimalna, winietowanie niewielkie. Zdjęcia JPG są korygowane pod tym względem już w aparacie, jeśli zaś fotografujemy w RAW, z pomocą przychodzą nam profile do tego obiektywu (Lightroom i PS CS6).
Poniżej przykład zdjęcia z korekcją i bez. (Przysłona f/1.8)
Zdjęcie z korekcją
Zdjęcie bez korekcji
I może jeszcze jeden przykład:
Zdjęcie z korekcją
Zdjęcie bez korekcji
Nie chciałem katować obiektywu w poszukiwaniu flar, w czasie zwyczajnego fotografowania, nawet pod ostre światło nie udało mi się ich złapać.
Podsumowanie
Nowy Sony FE 55/1.8 ZA Carl Zeiss Sonnar T* jest po prostu niesamowity. Bez trudu radzi sobie na pełnoklatkowej matrycy α7R, która ze względu na olbrzymią rozdzielczość jest szczególnie wymagająca.
Optyka zasługuje na piątkę z plusem!
I jeszcze takie zestawienie w punktach:
Plusy:
- niesamowita ostrość obrazu już od pełnego otworu przysłony
- cichy i szybki AF
- plastyka obrazu
- kontrast
- jakość wykonania
- design
- tulipanowa osłona (a nie jakaś proteza udająca osłonę)
Minusy:
- brak skali odległości
- dość duża minimalna odległość ostrzenia (50cm)
- wysoka cena
Zdjęcia przykładowe (link do pełnowymiarowych wstawię jak tylko załaduję na serwer)
W kolejnym poście wstawię więcej zdjęć.
Pozdrawiam!
I kolejne zdjęcia z obiektywu Sony FE 55/1.8 ZA Carl Zeiss Sonnar T*
Zamieszczam także link do wersji w dużym rozmiarze.
Aby pobrać pełnowymiarowe zdjęcie na dysk należy nacisnąć na przycisk Download po lewej stronie zdjęcia.
Poniżej mała INSTRUKCJA.
Przeczytałem z zainteresowaniem, chociaż użytkuję ɑ77.
PS. Ale Twój mały brązowy przyjaciel urósł, ha, ha, sympatycznie.