Podziel się wrażeniami!
Nie kupujcie Aparatu CYBER-SHOT DSC-HX20V, przypuszczam, że jego następca DSC-HX50 też ma fabryczną usterkę. Cały problem tkwi w tym, że aparat mój ma nieszczelny układ optyczny i przy normalnym użytkowaniu w warunkach domowych, ulega zabrudzeniu (zakurzeniu) matryca. Gwarant odmawia naprawy gwarancyjnej, obciążając kosztami użytkownika. Tak wygląda właśnie moja sprawa.
Co tak raptem ścichli ,,experci forumowi'' ? - czyżby nie mieli nic do powiedzenia na temat ostarnich postów
Troll-archeolog? Ostatnich postów? Rzeczywiście?
Ostatni post użytkownika jest z marca zeszłego roku. Skoro na odpowiedź eksperta przez 10 mieesięcy nikt nie miał nic do powiedzenia, to o czym gadać?
No, chyba, że "ostarnie" to nie to samo, co "ostatnie"...
Niestety ja też mam ten aparat,jakieś 3-4 lata. Na szczęście nie mam problemu z kurzem na obiektywie - zoomu praktycznie nie używam. Może 5 razy użyłem maksymalnego.
Mój problem to cudowne kółeczko do obsługi menu którego nie trzeba dotykać żeby samo sobie biegało kursorem po ekranie. Masakra jakaś, aparat nigdy nie spadł, nie był w wilgotnym miejscu, od początku w etui (jest w dotyku tak delikatny, że strach go używać).
O ile zdjęcia da się robić to już obsłużyć manu się nie da. Jakość zdjęć jak na 1200zł też nie jest oszałamiająca. Sony faktycznie już nie kupię bo to badziew jest. Czycham na Canona albo Pentaxa - tym razem chyba lustrzanka.
Jeszcze inna sprawa że aparat wie lepiej co chcę zrobić i nie da mi usunąć zdjęć z karty z poziomu PC, tylko do odczytu, może da się coś z tym zrobić ale nie w menu aparatu - tym bardziej zepsutym menu. DSC-HX20V - nie polecam. A Sony odradzam.
Cześć!
W kwestii kółka sugeruję kontakt z serwisem. Nie sposób podać przyczyny takiego zachowania się tego elementu poprzez czytanie opisu usterki.
Co do problemów z kartą pamięci, napisz jaka to karta dokładnie. Jesli to SD, to masz tam fizyczny przełącznik, ktory odpowiada za ochronę danych i być może to jest przyczyną, że karta pojawia się jako w kazdym urządzeniu jako "tylko do odczytu". Konieczne jest wyjęcie karty ze slotu pamięci i sprawdzenie tego małego kawałeczka plastiku.
Jeśli problemem jest poruszanie się po menu, proszę wyjąć kartę z aparatu i użyć czytnika w komputerze.
Pozdraiwam.
Boję się że serwis skasuje mnie połowę wartości telefonu (kiedyś tak miałem z telefonem Sony). Do serwisu musiałbym wysłać aparat, a to ryzyko że w transporcie go uszkodzą, bo nie mam oryginalnego opakowania.
Myślę że jakiś czujnik od kółka oszalał, jeśli nic nie ruszam to menu jest spokojne, jeśli tylko dotknę kółka to kursor skacze we wszystkie strony jak oszlały. Lepsza byłaby zwykła nawigacja guzikami, a nie jakiś patent na innowację.
Co do karty to jak włożę SD do kompa to mogę na niej usuwać, z poziomu aparatu też mogłem - jak działało menu. Ale przez kabel już nie. A karta to Memory Stick Pro DUO. Na SD nie sprawdzałem.
Jest może gdzieś serwis Sony w pobliżu Gdyni? Pójdę i zapytam.
Dokładnie takie same objawy. Ale cóż, aparat kompaktowy, więcej jak trzy lata nie powinien działać bezbłędnie. Ja mam ten model cztery lata. Po dwóch okazało się że jest zabrudzona matryca - spora plama na obiektywie (teraz są już dwie). Od roku oszalałe Menu ustawia wedle swojego widzimisie (a trzeba czasami coś zmienić i wtedy tragedia). Do tego doszło ostatnio bardzo głośna praca zoomu i nastawu ostrości (tak, jakby plastikowe kółka w środku aparatu się niezazębiały właściwie). Sony wyraźnie idzie w ślady HP (wyroby jednorazowego użytku - drukarki, aparaty itp.), żadnej odpowiedzialności - byle do końca gwarancji. Przez rok, zgoda, bardzo dobry model, prosty w obsłudze, dobrej jakości zdjęcia, bardzo dobra jakość filmów - ale tylko przez niemal równo rok. To samo słyszę o lustrzankach - wystarczy zobaczyć na Allegro ile rocznych aparatów Sony można kupić za połowę, lub ułamek pierwotnej ceny. Niestety firma Sony nie ma doswiadczenia na rynku aparatów fotograficznych. To nie Canon, Nikon czy Olimpus, bo Sony (tak jak Samsung, Panasonic itp) to zupełnie inna filozofiadziałania na tym rynku - nie wystarczy kupić Minolty czy licencji na szkła z Jeny. Nie kupujcie więc aparatów fotograficznych Sony, a jedynie kompakty z rocvzną pewnościa, że Was nie zawiodą
Witaj, nie chcę Cię z błędu wyprowadzać, ale wszystkie firmy robią sprzęt z określoną wytrzymałością jakby robili sprzęt działający 20 lat to by zbankrutowali... Co do tego że jest dużo sony na allegro canona nikona i innych firm też różnica polega na tym że sony ma zdecydowanie więcej kompaktow w swojej ofercie niż reszta stąd dysproporcja. Zeiss sony to nie zeiss jena 😉 a od minolty jest dział lustrzanek którego już dłuższy czas nie ma w tej chwili są juz tylko autorskie projekty sony. Jeśli chodzi o kompakty to sony robiła doskonały sprzęt zanim kupiła minolte...co do wytrzymałości sprzętu mialem a300 przez 5 lat zrobiłem około 100000 zdjęć i nic się nie popsuło, miałem a77 przez 4 lata przebieg podobny odsprzedałem i z tego co wiem dalej nie ma problemów mam kilkuletniego nex 3 i 6 też zero awarii z rx100mk3 też nie miałem problemów. Kompakty z zoomem mają ten problem że zasysają kurz do środka i jest to problem wszystkich firm...w lustrzankach dzieje się podobnie tyle że tam matryca jest większa i mozna ją czyścić więc to nie jest problem, a w przypadku kompaktów już tak... I owszem da się temu w jakimś stopniu przeciwdziałać uszczelniając obiektyw co zostało zrobione np w rx10, ale to kosztuje i żaden producent nie będzie tego robił w aparacie za 1000 zł.
Trochę źle zrozumiałeś - to że sprzęt ma określoną wytrzymałość to wie każdy - usterkowość tego modelu kompaktowego jest jednak (statystycznie) zastanawiająca, jeśli dotyczy konkretnych działań lub niedziałań aparatu. To że wszytkie zoomy tak mają i wszystkie kompakty (nieszczelność, padający soft związany z działaniem menu, zacinające się listki osłony obiektywu) nie jest żadnym tłumaczeniem, bo różne kompakty mają różne usterki ale jeśli występują nagminnie i w bardzo określony sposób to jest to wadą konstrukcji i wypadało by się do tego przyznać. A ten model (jak go kupowałem) kosztował ponad 1000 zł, więc nie miał mi służyć jako breloczek. Odsłużył swoje dwa lata i na śmietnik, bo Sony może mi zaoferować już nowy, lepszy model. Dlatego pisałem o klęsce takiej właśnie polityki HP (Samsung też produkował np.drukarki z chipem, który blokował sprzęt po dwóch latach), bo wyrzucenie na śmietnik w dłuższym okresie czasu nie wpływa na poprawę niezawodności sprzętu, a wręcz przeciwnie. Nie ma możliwości zbadania (obiektywnie) jak zachowuje się sprzęt i jakie wady ukryte może posiadać. Inna sprawa to tzw cyber śmieci. Na Zachodzie jest to już poważny problem, który,jak sugerują eksperci, da się rozwiązać zwiększająć trwałość i banalność w naprawie sprzętu elektronicznego. Jeśli do tego wszystkiego Ekspert Sony twierdzi, że aparat kompaktowy za około 1200 zł jest gadżetem do zabawy na dwa lata, no to jestem w szoku i potwierdza to niestety moje przekonanie o braku dobrej polityki prospołecznej tej firmy i do następnego zakupu sprzętu Sony trzeba podchodzić z wielką ostrożnością. A wracając do DSC-HX20v - aparat na oko wyglądający solidnie z wcale nie amatorskimi funkcjami tylko kompletnie niedopracowany machanicznie - bo głównie machanika i szczelność jest tu problemem - a jak teraz Sony może to poprawić skoro nie chce tego uznać za błąd konstrukcyjny? To tak jak słynna usterka w lustrzankach tej firmy związana ze stabilizacją... ale to już zupełnie inna historia
Witaj, to że mam pod nickiem expert jest związane z tym, że jestem bardzo długo na tym forum i mam na koncie bardzo dużo postów. Nie jestem pracownikiem Sony ich konto to Sony Poland Team...
Co do hx20 wybacz, ale aparat za 1000 zł, to nie jest drogi aparat ceny telefonów są 3 razy wyższe. To że ma dużo funkcji nie czyni go w żaden sposób zaawansowanym aparatem, kompakty zaawansowane zrobione z lepszych materiałów oferujące dużo większe możliwości i lepszą jakość zdjęć, czy filmów to kompakty z serii RX gdzie ceny rx100mk5 czy rx10mk3 znacząco odbiegają od ceny hx20.
Teraz pozwolę sobie na wyjaśnienie Twoich usterek:
1) zepsuty soft - to nie z softem jest problem tylko z płytą główną, która gdybym miał zgadywać, padła ze względu na skroplenie się w środku pary wodnej i spowodowanie zwarcia (wystarczy, że robiłeś zdjęcia zimą na dworze po czym wsadziłeś aparat do ciepłej kieszeni albo wniosłeś go do domu kondensacja pary gotowa, w przypadku lustrzanek ja sobie radziłem w taki sposób, że po robieniu zdjęć na zimnie wyjmowałem jeszcze na dworze kartę i aku wkładałem aparat do plecaka i tak zostawiałem go w domu na kilka godz. żeby powoli się nagrzał). Niestety, ale właśnie tak większość kompaktów kończy swój żywot, po części jest to związane z niewiedzą użytkowników, a po części z tego, że kompakt jest mały więc można go nosić w kieszeni spodni sam łapałem się na tym, że zapominałem schować rx100 do plecaka przed wejściem do domu na szczęście dla mnie nic mu się nie stało…
2) nieszczelność przez co są na zdjęciach widoczne paprochy - im mniejsza fizycznie matryca tym większa głębia ostrości, a co za tym idzie paproch ledwo widoczny gołym okiem (gdybyś zdjął obiektyw w hx20) na zdjęciu jest widoczny jako wielka plama. Pisałem, że producent może sobie z tym częściowo poradzić uszczelniając obiektyw, co kosztuje, ale i tak po kilku latach nawet w rx10, czy rx100 mogą się takie plamki pojawić.
3) co do blokujących się listków, to przyznam szczerze, że jest to element bardzo prosty konstrukcyjnie i przychodzą mi tylko dwie opcje do głowy, pierwsza fizyczne wgniecenie listków (kładąc wyłączony aparat na czymś wypukłym i dociążenie aparatu od góry) lub zwykłe zabrudzenie przedniej soczewki co może powodować blokowanie listków ( w końcu te listki nie mają jakiś mocnych siłowników i jak natrafią na opór to zwyczajnie staną)
Tak z ciekawości której lustrzanki dotyczył problem stabilizacji?