Podziel się wrażeniami!
Nie kupujcie Aparatu CYBER-SHOT DSC-HX20V, przypuszczam, że jego następca DSC-HX50 też ma fabryczną usterkę. Cały problem tkwi w tym, że aparat mój ma nieszczelny układ optyczny i przy normalnym użytkowaniu w warunkach domowych, ulega zabrudzeniu (zakurzeniu) matryca. Gwarant odmawia naprawy gwarancyjnej, obciążając kosztami użytkownika. Tak wygląda właśnie moja sprawa.
Witam
Mam dokładnie ten sam problem.
Początkowo pojawiła się jedna plama,później zrobiło się kilkanaście.
W ciągu dwóch lat aparat był w zasadzie używany tylko w pomieszczeniach.
Czytając o problemach z reklamacją dałem sobie spokój.
Szkoda czasu i nerwów,skoro i tak nie zostanie uznana.
Kupując aparat za 1500-2000 złotych oczekujemy porządnego sprzętu,nie mówiąc już o serwisie SONY.
WSTYD!
czn1983 napisali:
Witam
Mam dokładnie ten sam problem.
Początkowo pojawiła się jedna plama,później zrobiło się kilkanaście.
W ciągu dwóch lat aparat był w zasadzie używany tylko w pomieszczeniach.
Czytając o problemach z reklamacją dałem sobie spokój.
Szkoda czasu i nerwów,skoro i tak nie zostanie uznana.
Kupując aparat za 1500-2000 złotych oczekujemy porządnego sprzętu,nie mówiąc już o serwisie SONY.
WSTYD!
Witaj,
Czy możesz wstawić zdjęcie prosto z aparatu? (możesz to zrobić używając załącznika, pole poniżej pola edycji).
Pozdrawiam,
Wkleje to co napisałem na pierwszej stronie: "Wygląda to tak jakby jednak była zabrudzona matryca.
Dodam tylko, że aparat nie posiada uszczelnień, a 20x zoom ułatwia dostawanie się drobinek kurzu do środka i nie jest to tylko przypadek tego aparatu i marki sony taki sam problem na anglojęzycznych forach znalazłem dla produktów nikona, canona i olympusa taki jest niestety urok mega zoomów..."
Witam
Skoro producent produkuje a sprzedawca sprzedaje aparaty z "UROKIEM", to powinien kupującego poinformować, że aparat SONY ma "UROK". Jeżeli tego nie robi, to albo powinien uznać gwarancję na naprawę swojego BUBLA, albo poinformować kupującego przed sprzedażą tegoż BUBLA, iż ten BUBEL posiada UROK.
Jeżeli żadnej z tych czynności nie dokonał, to oczywiste jest, że umyślnie wprowadza w błąd kupującego, żądając następnie pokrycia kosztów naprawy "UROKU" tegoż BUBLA.
Widzę, że kompletnie nie rozumiesz o czym piszesz. W instrukcji jest wyraźnie napisane, że aparat nie ma podwyższonej odporności na kurz i zabrudzenia, a to oznacza, że do środka może dostać się kurz. Nie wiem czy wiesz, ale kurz dostanie się prędzej czy później nawet do obiektywów uszczelnionych kosztujących 10-20 tys zł i jest to związane z tym, że kurz jest bardzo drobny, a na ziemi nie ma jeszcze takiej technologi, która pozwoliłaby na 100% uszczelnienie poruszających się względem siebie dwóch elementów, zawsze zostanie jakaś mikroszczelina...Dodam jeszcze, że "kurz" jest tak bardzo widoczny w aparatach kompaktowych ponieważ takie aparaty posiadają małą fizycznie matryce, a co za tym idzie głębia ostrości jest dużo większa niż w aparat z tzw. pełną klatką. Jestem przekonany, że wiekszość tych plamek, które widać na zdjęciu nie byłbyś wstanie zobaczyć gołym okiem jakbyś dostał się do matrycy hx-20v. Na koniec napiszę jeszcze raz wszystkie firmy na rynku fotograficznym mają dokładnie ten sam problem i użytkownicy aparatów z zoomem x20 lub więcej niezależnie od tego czy to Sony, Panasonic, Canon czy Nikon będą mieli na zdjęciach takie plamki...
Dodam jeszcze, że czyszczenie matrycy to nie naprawa tylko usługa nic wtedy nie jest wymieniane.
Witam
Pięknie to wszystko opisałeś, ciekawe, czy Ty rozumiesz co chcesz udowodnić nabitym w butelkę klientom. Spraw proszę tylko, aby te Twoje słowa znalazły się na folderach i reklamówkach promujących zakup takiego sprzętu, zobaczymy wtedy jaka będzie sprzedaż, ja na pewno takiego sprzętu nie kupiłbym. Pozdrawiam ekspertów firmy SONY, (serwisantów również).
A co do instrukcji, to nie znalazłem tam słów: ct."aparat nie ma podwyższonej odporności na kurz i zabrudzenia" koniec cytatu !!!!
Zapis o podwyższonej odporności jest w aparatach wodoodpornych za to w instrukcji hx20v jest "Aparat nie jest odporny na pyły, na ochlapanie, ani nie jest wodoszczelny." a co za tym idzie kurz i pył może się dostać do środka. Ja niczego nie chce udowadniać sam jestem klientem i decydując się na zakup aparatu najpierw czytam instrukcje tego aparatu później testy i opinie, a dopiero potem wydaje pieniądze...Idąc Twoim tokiem rozumowania firmy samochodowe powinny informować klientów, że silnik się rozleci po pokonaniu 100tys km albo, że spalanie auta podane w katalogu nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. I wiesz co niczego by to nie zmieniło bo czymś trzeba jeździć...
Jeszcze jedno, nie jestem pracownikiem firmy Sony tylko użytkownikiem aparatów tej firmy i forumowiczem...
Witam
Widzę Panie Pawełku, że jest Pan osobą, która kupując np. wodę mineralną najpierw sprawdzi skład chemiczny a potem dopiero ugasi pragnienie. Ja natomiast chcąc ugasić pragnienie, kupuję napój odkręcam nakrętkę i najnormalniej w świecie piję i tak robi każdy normalny konsument.
W przypadku mojego zakupu aparatu fotograficznego, konsultowałem się ze sprzedawcą i to On polecił mi firmęSONY, która sprzedaje sprzęt najwyższej jakości, (okłamał mnie). Tak było może kiedyś, dzisiaj SONY to zwykła podrzędna firemka, która bazuje na niewiedzy klienta, a kiedy wyda się że zakupuiony sprzęt to kicz, zasłania się warunkami gwarancji.
Ja przeczytałem warunki gwarancji co najmniej 10 razy i uważam, że nie zrobiłem nic co naraziłoby mój aparat na uszkodzenie mechaniczne, a zapisy w gwarancji są tak sformuowane, że każda w zasadzie naprawa gwarancyjna kończy się odpłatnie.
Żal mi tego aparatu wyrzucić, bądź co bądź wydałem za niego całą moją miesięczną pensję, pewnie pogodzę się ze stratą, ale teraz wiem na pewno, że SONY to najgorsze co może człowieka w życiu spotkać. NIGDY WIĘCEJ SONY !!!!
Na pewno widział Pan zdjęcia uszkodzeń aparatu w moich poprzednich postach, to są zdjęcia które wykonał (PSEUDO) serwisant firmy sony. Zrobił zdjęcie potarganej kartki papieru i wysłał mi informację w mailu, że mam uszkodzoną matrycę. Albo drugie zdjęcie, zdjęcie zakurzonej szybki osłaniającej soczewkę obiektywu i napisał, że mam zakurzone wnęterze aparatu. NO I CO ??
A kiedy im napisałem, że to zwykłe oszustwo, to wysłali mi jakieś zdjęcia śmietnika i napisali , że rozebrali mój aparat i dokonali zdjęć w środku.
Proszę teraz popatrzeć , jaki mają tupet, skręcają z powrotem aparat i wysyłają mi go do domu, tacy są złośliwi
Co do warunków gwarancji, nie znalazłem w niej zapisu, że mój aparat jest nieodporny na kurz, że nie jest odporny na zachlapania i że nie jest wodoszczelny, to Pan sobie to wymyślił.
Po pierwsze nie jestem dla Pana "Pawełkiem" po drugie w instrukcji na końcu ma Pan to napisane proszę zajrzeć i się samemu przekonać (generalnie polecam każdemu przeczytać instrukcje po wyjęciu aparatu z pudełka wiele cennych informacji można uzyskać)..., po trzecie sprzedawca w sklepie od zawsze jest od tego żeby wcisnąć nieświadomemu klientowi to co akurat jest promowane, a nie to co będzie najlepsze dla klienta trzeba być bardzo naiwnym jeśli myśli się inaczej, porównywania wody do zakupu aparatu nie będę komentował...a na koniec jeżeli uważa Pan, że serwis Sony jest taki zły i aparaty Sony też to proponuje zajrzeć na fora innych marek myślę, że ostudzi to Pana osądy, w skrócie u innych producentów występuje ten sam problem w megazoomach, a serwisy zachowują się dokładnie tak samo...