Podziel się wrażeniami!
Miało być szybko, ale obowiązki zawodowe i permanentny brak czasu sprawił, że dopiero dziś udało mi się napisać drugą część „aparatu na wakacje”.
Specyfikacje aparatu możecie znaleźć tutaj, a moją recenzję RX10 w pierwszej odsłonie tutaj.
Budowa aparatu
Aparat jest zdecydowanie większy od HX-90, waga i rozmiarami przypomina lustrzanki. Dobrze leży w ręku, wyważenie całego aparatu tez jest bardzo dobre, robienie zdjęć z ręki na 600 mm nie sprawia żadnych problemów.
Z prawej strony aparatu mamy logo NFC i klapkę karty pamięci. Na obiektywie jest przełącznik pierścienia przysłony z trybu ciągłego na tryb z klikiem, z lewej strony mamy hdmi, multi, oraz wejście mikrofonowe i słuchawkowe, jest też przełącznik trybu pracy AF, od góry mamy kolejno pokrętło do zmiany trybów, gorącą stopkę, mikrofon stereo, lampę błyskową, monochromatyczny ekranik (dla mnie zbędny, ale wiem, że niektórzy nie potrafią bez niego żyć), 4 przyciski, pokrętło korekty ekspozycji, i zintegrowany w jedno włącznik aparatu, spust migawki oraz zoom, od dołu mamy gniazdo statywowe i baterię, na tylnej ściance mamy wizjer, odchylany ekran, 7 przycisków (plus 4 przyciski w rolce), i pokrętło do zmiany np. przysłony, od frontu mamy jeszcze diodę doświetlającą.
Pomimo zmiany obiektywu z 24-200 na 24-600 rozmiar aparatu niewiele się zmienił, a dokładnie wymiary RX10 to 129.0 x 88.1 x 102.2 mm, a wymiary RX10III to 132.5 x 94.0 x 127.4 mm.
Menu aparatu
Tak jak w HX-90 mamy tu menu lustrzankowe poniżej przedstawiam GIF-a ilustrującego całe menu.
Tryby pracy
W odróżnieniu od HX-90 nie mamy już tutaj trybu złotego, do dyspozycji użytkowników mamy tryby PASM, tryb MR (własna konfiguracja), tryb filmowania, tryb panoramy, tryb Auto, znany z HX-90 tryb Scena i nowy tryb HFR – jest to tryb, w którym możemy nagrywać filmy z bardzo dużą ilością klatek na sekundę (do 1000 kl/sek) i później taki film jest odtwarzany w zwolnionym tempie.
Personalizacja przycisków i menu podręczne FN
Tak jak w HX-90 tak i w RX-10III możemy personalizować przyciski i pokrętła jak i konfigurować w dowolny sposób menu podręczne FN.
Obiektyw
Mamy tutaj trochę mniejszy zakres niż w HX-90, a konkretnie ekwiwalent dla pełnej klatki 24-600 mm, czyli 25 x zoom. Na obiektywie mamy 3 pierścienie (ustawiania ostrości, zoom-a, przysłony z opcją płynnego przejścia lub z klikiem) i przycisk blokady.
24 mm
600 mm
Obiektyw jest bardzo ostry i kontrastowy od „pełnej dziury”, ale to nie jest nic nadzwyczajnego, w końcu projektowała go firma Zeiss. Pełny podziwu jestem za to dla jasności tego obiektywu, gdzie na długim końcu mamy f/4.
Jak pisałem w recenzji RX10 power zoom był tragiczny, inżynierowie poprawili to w RX10II, ale nie myślałem, że uda im się to jeszcze bardziej poprawić przy RX10III i 3 razy dłuższej ogniskowej. Czas przejścia z 24 do 600 mm jest krótszy niż z 24 do 200 mm w pierwszej wersji tego aparatu.
spłaszczenie perspektywy przy 600 mm, wydaje się jakby obie iglice były bardzo blisko siebie
a w rzeczywistości dzieli je około 150 metrów
Obiektyw w specyficznych sytuacjach potrafi złapać blika, ale trzeba się bardzo postarać, jest też winieta, ale z tym bez problemu możemy sobie poradzić w każdym programie do obróbki zdjęć.
System AF i migawka
W przypadku HX-90 nie pisałem na ten temat, bo jest to jednak sprzęt amatorski (dla porządku migawka od 30 sek. do 1/2000 sek. i AF na bazie detekcji kontrastu), ale przy aparacie za kilka tysięcy złotych trzeba wspomnieć co nieco na ten temat.
Najpierw plusy, aparat pozwala na robienie zdjęć z 1/32000 sek. jest to bardzo krótki czas, który pozwala zamrozić ruch nawet bardzo szybko poruszających się obiektów, lub zwyczajnie „zgasić” słońce w słoneczny dzień.
Teraz minusy, po pierwsze brakuje wbudowanego filtra ND (był w RX10, jeśli jednak jest w wersji III to mea culpa, ale szukałem w menu i go nie znalazłem), wiem, że bez problemu można taki filtr kupić i zamontować na obiektywie, ale jest to cybershot, a nie bezlusterkowiec, czy lustrzanka i mógłby mieć już ten filtr wbudowany.
Drugim minusem, wg. mnie poważniejszym niż brak wbudowanego ND, szczególnie w kontekście bardzo szybkiej migawki, jest brak detekcji fazy, którą z powodzeniem udało się wstawić do maleństwa jakim jest RX100V.
Brak detekcji fazy skutecznie utrudnia robienie zdjęć silnych źródeł światła (zachody słońca praktycznie są nie do wykonania aparat nie potrafi złapać ostrości, a przecież to aparat wycieczkowy, więc często właśnie do malowniczych zachodów słońca będzie używany),
czy też trafienie z AF w szybko poruszający się obiekt (trafienie z AF w wiewiórkę i zrobienie jej ostrego zdjęcia jest dosyć trudne).
Jakość zdjęć
No cóż, nie ma co ukrywać, że jakość jest sporo lepsza niż w HX-90, a używając RAW-ów jest to zupełnie inna liga, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że robiąc przy dobrych warunkach takie samo zdjęcie RX10III i którymś z aparatów FF, większość ludzi nie zauważyłaby różnicy.
O efektach wizualnych, dro, hdr i panoramach nie będę się rozpisywał, bo zestaw funkcji jest ten sam, co w przypadku HX-90 i działa to bardzo sprawnie.
Muszę pochwalić inżynierów Sony za to jak dobrze radzi sobie matryca tego aparatu na wysokim iso i za to, że szum na wysokich czułościach przypomina szum analogowy i nawet zdjęcia na iso 12800 wyglądają bardzo dobrze,
iso 12800
iso 5000 (wyciągane mocno cienie)
iso 3200
iso 4000
widać ogromny postęp technologiczny, mój nex-6 z większą fizycznie matrycą na iso 12800 mocno odstaje od RX10III.
Podsumowanie
Gdybym miał wybierać pomiędzy HX-90, a RX10III, to wybrałbym oba aparaty.
Tak jak pisałem poprzednio HX-90 jest idealny żeby mieć zawsze aparat przy sobie, nie nadaje się on do fotografowania sportu, czy małych szybkich zwierzaków, ale idealnie sprawdzi się do prowadzenia dziennika z wakacji. RX10III jest już zdecydowanie ambitniejszym aparatem, który pozwala robić zdjęcia na poziomie lustrzanek, czy bezlusterkowców. Do większości zastosowań ten aparat bez problemu zastąpi aparaty z wymienną optyką, a w niektórych zastosowaniach będzie nawet lepszy. W moim przypadku niestety nie znajdzie się w mojej torbie, ponieważ brak detekcji fazy dla mnie jest sporym problemem. Niemniej jednak liczę na to, że RX10IV będzie już detekcję fazy posiadał i mam nadzieje, że pojawi się w niedługim czasie. Jeśli tak się stanie aparat będzie na mojej liście życzeń i na 99% go wtedy kupię.
Jak zwykle zachęcam do komentowania.
P.S. w kolejnym poście reszta zdjęć.